piątek, 1 lipca 2016

Kucyk na 3 sposoby

Kucyk na 3 sposoby


         Od wtorku wyjeżdżam na wakacji więc myślę, że nie dodam żadnego posta przez co najmniej tydzień. Dziś chciałam Wam pokazać jak urozmaicić zwykłego kucyka.


          Na początek rozczesujemy dokładnie włosy.



          Wydzielamy partię, którą będziemy owijać gumkę do włosów. Robimy kucyk i owijamy go wydzielonym pasmem. 





          W przypadku drugiej fryzury robię zwyczajnego kucyka następnie robię warkocza holenderskiego. Bardzo ładnie wyglądają kucyki zaplecione w warkocza/kłosa i przy okazji włosy aż aż tak się nie plączą. 



          W przypadku ostatniego kucyka wydzielamy dość sporą partię włosów z prawej strony i z lewej strony na oplecenie gumki od kucyka.





Jakie kucyki najchętniej nosicie ? 

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Ulubieńcy czerwca: Hugo Boss, Bell, Evrēe, L'oreal, Kiko

Ulubieńcy czerwca: Hugo Boss, Bell, Evrēe, L'oreal, Kiko




          W tym miesiącu chodzę do pracy i moim ulubionym zestawem do codziennego makijażu jest kiko unlimited foundation, którego recenzja jest już na blogu tu i korektor z L'oreala true match. Dzięki temu mam pewność, że przez cały dzień moja twarz jest dobrze pokryta warstwą idealnej "skóry". 

           Korektor nakładam pod oczy na nos i odrobinę na czoło. Pudruję je pudrem z Golden Rose w najjaśniejszym kolorze i bardzo podoba mi się efekt rozjaśnienia jaki osiągam. Korektor jest troch∑ę jaśniejszy od podkładu jest w kolorze 1.






          Nowym odkryciem w tym miesiącu są pomadki w płynie z Bell. Dostałam je od mojego chłopaka przy okazji zakupów w Biedronce. Nie są tak trwałe jak te z Golden Rose ani tak komfortowe jak te z Nyx'a, ale za zabójczą cenę 9 zł naprawdę są rewelacyjne no i 2 z 3 kolorów, które posiadam są naprawdę wyjątkowe. 




          W lecie moja skóra potrzebuje więcej uwagi pielęgnacyjnej i w tym czasie naprawdę doceniłam krem z Evrēe, z tej samej serii posiadam olejek do twarzy. Jeśli potrzebujecie nawilżenia i braku obciążenia to naprawdę bardzo go polecam szczególnie dla młodych dziewczyn. Zawiera on również panthenol także będzie idealny na skórę po pierwszym kontakcie ze słońcem (nawet bolesnym). 




          Ostatnim z moich czerwcowych ulubieńców są perfumy Hugo Boss Woman. Tak są opisane na wizażu: Zapach kategorii owocowo-kwiatowej, zainspirowany współczesną, silną i pewną siebie kobietą. Jego wyrafinowana kompozycja pokazuje idealną harmonię między minimalizmem i kobiecością. Zapach stworzony został przez kobiecy zespół, by lepiej utrafić w potrzeby kobiet.

W nucie głowy zawiera mandarynkę, mango i egzotyczny kumquat - symbol wewnętrznej siły w kulturze Południowych Indian.
Nuta serca jest silna i kobieca jednocześnie:
kiwi, pomarańcza i kwiaty frezji, z dodatkiem irysów i wanilii, w tle delikatne nuty drzewa sandałowego i cedrowego.


          Dostałam je od mojego chłopaka. Nie wiedziałam czy mi się spodobają, ale spodobały mi się bardzo są kwiatowe, ale czuć też w nich coś mocniejszego. Naprawdę jego zapach i trwałość jest zachwycająca. 













piątek, 24 czerwca 2016

Pomadki z Mac

Pomadki z Mac


         Pierwszą pomadkę z Mac'a dostałam od swojej cioci. Była ona w kultowym kolorze Russian Red i to była moja pierwsza matowa pomadka. Uwielbiam je za piękny zapach budyniu waniliowego.    Nie są tanie ponieważ za jedną musimy zapłacić 86 zł, ale są bardzo trwałe i naprawdę dobrej jakości.

         Mam 6 pomadek w 4 wykończeniach i z nich bardzo zadowolona oraz często ich używam.










           Jeżeli chodzi o wykończenia doliczyłam się ich aż 11. Opiszę te, które posiadam ponieważ na ich temat trochę wiem. 

           Lustre błyszczykowe wykończenie, dają efekt mokrej tafli na ustach. Sprawiają, że usta wyglądają na miękkie, gładkie i wilgotne. Są półprzeźroczyste. Nie zrobimy nimi sobie krzywdy. Jest to wykończenie, które najmniej lubię. Jest mało trwałe, brzydko się zjada, ale daje fajny efekt błyszczyka bez klejenia ust. Posiadam kolor Sweetie, który jest fioletowy i ma w sobie wiele niebiesko-srebrnych drobinek. 

          Frost dają efekt zmrożonego połysku i metaliczne wykończenie. Najpopularniejszym kolorem o tym wykończeniu jest Angel i właśnie ten posiadam. Oprócz niego mam Plum Candy, który jest bardzo ciekawym fioleto-różem. Jednak moją ulubioną pomadką na codzień jest Angel. Jest on beżowo-różowy i bardzo naturalnie wygląda na ustach. Nie mają one 100% krycia oceniłabym tak na 70%. 

          Matte jak sama nazwa wskazuje matowe, bez żadnego połysku czy shimmeru. Dają intensywny kolor i świetne krycie. Mogą niestety wysuszać usta. Mam je w kolorze Russian Red i Mehr. Russian Red jest idealną zimną czerwienią a Mehr jest naprawdę fajnym kolorem na codzień. 

          Retro Matte jest jeszcze trwalszym jeszcze mocniejszym matem niż klasyczny Matte. Bardzo wysusza usta więc zawsze nakładam go na nawilżający balsam. Nie lubię tak mocnego wysuszenia, ale i tak często po nią sięgam ze względu na brzoskwiniowy naturalny kolor. 

          To już wszystko co chciałam powiedzieć. Jakie są Wasze ulubione kolory i wykończenia z Mac'a ? 


wtorek, 21 czerwca 2016

Kiko recenzja podkładu Unlimited Foundation

Kiko recenzja podkładu Unlimited Foundation


          Ostatnio na krótkim wyjeździe złapało mnie trochę słońce. Z racji tego, że poszłam do pracy chciałam podkładu długotrwałego, który ma mocne krycie i się nie waży. Wiem, że przy takim kryciu  nie otrzymam naturalnego efektu, ale pan w sklepie tak dobrze dobrał mi kolor, że nie muszę ani trochę ściągać go na szyję.

           Jestem posiadaczką cery suchej ze skłonnościami do suchych skórek, przesuszenia i uczucia ściągnięcia. Mam jedno duże pęknięte naczynko na nosie i ogólnie naczynkową cerę, która często jest podrażniona. Jeśli chodzi o najbardziej problematyczne miejsca to nos i żuchwa oraz zmarszczki mimiczne. Pomimo bardzo młodego wieku stosuję podkład codziennie i niesamowicie irytuje mnie, gdy wchodzi on w moje zmarszczki mimiczne i te mniejsze pod oczami. Od podkładu wymagam dobrego koloru, mocnego krycia i trwałości.

       



          Produkt standardowo zawiera 30 ml. Kosztuje on 65 zł. Jest dostępny w stacjonarnych i internetowych sklepach Kiko. Mają wiele kolorów i dość oczywiste oznaczenia. Mój kolor to NW15 czyli najjaśniejszy z tych wpadających w żółtą tonację. Cena jest naprawdę okey w stosunku do jakości. Producent pisze, że jest to bezzapachowy podkład no i tu się myli. Dla mnie ma on zapach podchodzący pod mentol. 

          Producent mówi:
Długotrwały podkład w płynie, który gwarantuje idealny makijaż przez cały dzień*. Składniki aktywne podkładu mają wiele właściwości pielęgnacyjnych: ekstrakt z lawendy jest znany natychmiastowego efektu lifting, mieszanka olejków egzotycznych przyczynia się do nawilżenia i odżywienia skóry, bez obciążania jej. Struktura, miękka i komfortowa, zapewnia łatwe nakładanie i aksamitny dotyk. Średnio-wysoki stopień krycia jest łatwo stopniowany. Ponadto obecność filtrów przeciwsłonecznych pomaga w ochronie skóry przed oznakami fotostarzenia.
Unlimited Foundation SPF 15 ma czternaście wariantów kolorystycznych, które sprawiają, że nadaje się on do każdego typu skóry i karnacji i zapewnia zawsze idealny makijaż twarzy.
Produkt hipoalergiczny = jego formuła została opracowana tak, aby zminimalizować ryzyko alergii. 
Nie zatyka porów jest bezzapachowy i bez parabenów.   


        Zgadzam się ze wszystkim oprócz bezzapachowy, ale to akurat mogę przeżyć.



(od góry: Skin Balance 20, Kiko, Mac NC25) 



          Jeżeli chodzi o konsystencje i kolor. Jest on podkładem zastygającym, który lekko spływa po ręce. Ma mocne średnie do mocnego krycia. Doskonale tuszuje zaczerwienienia. Jedyną rzeczą, która mi w nim przeszkadza to to, że bardzo łatwo się ściera. Wystarczy, że lekko drapnę się paznokciem po policzku a ślad pozostanie. Jeżeli chodzi o kolor jest on bardzo jasny, ale nie aż tak jasny jak Skin Balance. 


          Podkład trzyma się cały dzień, zapewnia mi nieskazitelną twarz nie obciąża i nie wysusza + ma przepiękny kolor. Dałabym mu ocena 8/10.

          Spotkałyście się kiedykolwiek z produktami Kiko ? 



niedziela, 19 czerwca 2016

Keratynowe prostowanie włosów w domu

Keratynowe prostowanie włosów w domu


          Hej, dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam jak prawie samodzielnie wykonałam zabieg keratynowego prostowania włosów i jakie są moje wrażenia po miesiącu od zabiegu. Wiadomo, że bezpieczniej jest wykonać taki zabieg u wykwalifikowanego fryzjera, ale jeśli jesteśmy świadome naszych włosów i przeczytamy instrukcję nie zrobimy sobie krzywdy.

          Co to jest ?

         Keratynowe prostowanie włosów, znane także jako brazylijskie prostowanie włosów - Brazylian Blow Out lub Brazilian Keratin Treatment (BKT), to metoda prostowania, odżywania oraz regeneracji włosów poprzez uzupełnienie w ich strukturze niedoborów keratyny, czyli białka będącego naturalnym składnikiem budulcowym włosów. Formuła zabiegu została opracowana w Brazylii z myślą o kobietach, które cieszą się gęstymi, lecz puszącymi się, kręconymi i zniszczonymi słońcem włosami. Prostowanie włosów wykonywane w Brazylii miało na celu wyprostowanie niesfornych loków oraz ochrona przed wilgocią oraz działaniem słońca.

          Dla kogo ? 

     Jest przeznaczone dla kobiet, które codziennie zmagają się z puszącymi się, przesuszonymi i trudnymi do ułożenia włosami. Zabieg można także przeprowadzić na włosach farbowanych, rozjaśnianych i zniszczonych innymi zabiegami chemicznymi.



          Jak powinien wyglądać zabieg:


  •  Włosy należy umyć dwukrotnie, używając do tego profesjonalnego oczyszczającego  szamponu
  •  Obficie spłukujemy włosy wodą, a następnie osuszamy ręcznikiem, delikatnie je ugniatając
  •  Suszymy włosy przy użyciu suszarki nastawionej na średnią temperaturę nawiewu
  •  Przeczesujemy włosy bardzo dokładnie, upewniając się, że każde pasmo jest dokładnie    rozczesane
  •  Przed aplikacją należy mocno potrząśnąć butelką preparatu, w celu dokładnego rozmieszania produktu dzielimy włosy na partie i nakładamy keratynę  przy użyciu pędzelka- dokładnie partia po partii, ok. centymetr od ich cebulek. Dokładnie tak jak nakładamy farbę na włosy.
  • Do zabiegu potrzebujemy od 50 do 80 ml keratyny- w zależności o długości i grubości  włosów.
  •  Tak nałożony produkt trzymamy na włosach około 20- 30 minut
  • Następnie  suszymy włosy używając suszarki nastawionej na średnią temperaturę nawiewu, prawie do ich całkowietego wyschnięcia
  •  Do zabiegu należy użyć ceramicznego żelazka fryzjerskiego (prostownicy) rozgrzanego do temperatury 230° C
  •  Prostujemy każde pasmo włosów kilkukrotnie- bardzo dokładnie, partia po partii (od 3-5 razy w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać
  • Następnie ponownie myjemy włosy szamponem oczyszczającym. 
  •  Suszymy i nakładamy odżywkę odpowiadającym za "lanie" się włosów. Pozostawiamy na 20-30 min, ponownie suszymy i powtarzamy prostowanie. 
  • Włosy można umyć już 3 godziny po wykonaniu zabiegu, ale najlepiej nie myć włosów przez 2-3 dni. 



           Moje wrażenia:  

            Podczas zabiegu najlepiej być w wentylowanym pomieszczeniu. Mnie bardzo drażnił ten zapach. Pomagały mi gumy do żucia i pomoc drugiej osoby. Mocno piekły mnie i łzawiły mi oczy oraz piekło mnie w nosie. Prostowałam włosy bardzo dokładnie małymi pasmami z tyłu głowy pomagał mi mój chłopak.

            Po miesiącu włosy po każdym umyciu nadal są całkowicie proste i łatwiejsze do rozczesywania (bardziej miękkie). Dzięki temu, że nie prostowałam od nasady nie były oklapnięte. 

            Zabieg trwał ok.6 godzin także bardzo długo, no ale długo też czekałam. Podczas suszenia włosów miałam założoną maseczkę i mokry ręcznik na twarzy ponieważ wszystko bardzo mnie piekło. 

           Efekt: 

            Moje włosy kręcą się poprzedniego dnia prostowałam włosy także nie miałam mocno kręconych, ale efekt i tak jest duży. 





          

czwartek, 16 czerwca 2016

Srebrna kreska i recenzja eyelinerów z Golden Rose

Srebrna kreska i recenzja eyelinerów z Golden Rose


          W ulubieńcach kwietnia pisałam o trzech eyelinerach Golden Rose. Nie są one 10/10, ale śmiało mogę powiedzieć, że jeśli nie oczekujemy od nich wodoodporności i nie mamy zbyt ekspresywnej mimiki będą super. Link do makijażu z niebieską kreską tu.

           Eyelinery nie są super trwałe, nie spiszą się też u dziewczyn, których oczy łzawią. Po zetknięciu z wodą od razu się rozpływają. Dzięki swojemu aplikatorowi nie brudzą mocno rzęs i naprawdę łatwo narysować perfekcyjną cienką jak i grubszą kreskę. Jak na 13,50 i wybór kolorów, które są bardzo nietuzinkowe i metaliczne mówi sam za siebie ;).

          Może przejdę już do makijażu nie będzie zdjęć krok po kroku. Będzie krótki opis i efekt końcowy ;).

          Na początek nakładam ana powieki bazę, pudruję ją i uzupełniam brwi. Następnie na całą powiekę nakładam jasny beżowy cień i bardzo delikatnie zaznaczam powiekę ciemniejszym matowym cieniem. Przechodzę do narysowania czarnej dość grubej kreski z jaskółką (ja zawsze zaczynam od środka powieki ponieważ wtedy idealnie dozuję produkt. Po chwili (aż eyeliner wyschnie) nakładam srebrny tworząc kreskę nad kreską. Na koniec doklejam sztuczne rzęsy. Wiem, że widać trochę pasek od rzęs, ale nie chciałam robić "ciasta" na kresce ponieważ niezbyt można poprawiać kreskę.





          Rzęsy, które dokleiłam są z Eylura. Bardzo lubię te rzęski ponieważ są bardzo miękkie i prosto można je dokleić.

          Podoba Wam się taki delikatny makijaż z dwukolorową kreską ?



wtorek, 14 czerwca 2016

Kolekcja hybryd Semilac

Kolekcja hybryd Semilac


          Dzisiaj chciałabym pokazać Wam parę kolorów, które posiadam w swoich zbiorach. Nie mam ich bardzo dużo ponieważ nie jestem profesjonalistkom. Maluję paznokcie rodzinie i koleżankom i oprócz tego odkryłam nową markę, która jest równie dobra i połowę tańsza. Na początku Semilac miał mniejsze hybrydy w cenie 26 zł. Teraz są one większe i kosztują 29 zł. Można dostać je w sklepach kosmetycznych i oczywiście na stronie internetowej.

          Królują u mnie róże i czerwienie, które są bardzo eleganckie i dużo osób mówi mi, że chciałoby właśnie takie paznokcie oraz ciemno-niebieskie, które uwielbia moja mama ;).

          Mam przeznaczony im wzornik kółko oraz karuzelę no i oczywiście pudełko i ciemne nie gorące miejsce ;).





          Mam 18 kolorów i ze wszystkich jestem zadowolona ;). Teraz przedstawienie z bliska. Od razu powiem, nie chciałam podpisywać kolorów markerem lubię mieć wszystko równo zrobione więc wydrukowałam nazwy kolorów i przykleiłam to patyczków taśmą.








          Nie mam dużo zdjęć z tymi kolorami ponieważ nie często robię zdjęcia po wykonaniu mani.


Legendary Red i Blue Ink 


Rubi Charm, Mardi Gras, Diamond Ring 
 (nie ma tych kolorów w kolekcji ponieważ pożyczyłam je od koleżanki)


Sexy Red 


          Mam nadzieję, że spodobały Wam się propozycje manicure z użyciem Semilaców i cała moja mini kolekcja. 

         Jakie Wy kolory lubicie latem ?  



Copyright © 2014 Zrób coś dla siebie , Blogger