środa, 16 marca 2016

Cienie INGLOT + swatche



     Hej, dzisiaj przychodzę do Was z postem, który mam nadzieję okaże się być przydatny. Sama kiedy chciałam kupić pierwsze cienie z Inglota, wstydziłam się pójść do sklepu i zapytać o pomoc, albo w późniejszych latach nie chciałam chodzić "nie przygotowana" wolałam mieć wybrany numerek i tylko się upewnić. Wtedy z pomocą przyszły mi Wasze blogi. Pokazałyście jak cienie wyglądają ile kosztują i wszystko na ich temat. 

     Dziś pokażę Wam 16 naturalnych odcieni z żywszych kolorów mamy tutaj granat i miedziane odcienie. Niektóre z cieni są mocno zużyte a jeden się pokruszył, ale mam nadzieję, że nie będzie Wam to przeszkadzać ;)




      Cienie kwadratowe kosztują 15 zł z wyjątkiem tych potrójnych, które są 4 zł droższe. Te same cienie okrągłe kosztują 12 zł. Ja zawsze wolałam te kwadratowe są większe ponieważ mają pojemność od 2,5 do 3g (waga zależy od poszczególnych kolorów) natomiast małe mają 1.9 g produktu. Są dobrze napigmentowane, bardzo długo się utrzymują a praca z nimi jest bardzo przyjemna. Zauważyłam, że cienie które kupiłam dawniej, są nieco gorsze niż te najnowsze. TO dobrze, widzimy, że marka się rozwija ;) 



     1. Klasyczna matowa biel- 373, jest dobrze napigmentowany i nie tworzy na oku sztucznej bieli.



     2. Łososiowy jasny cień - 353 też jest matem fajny jako bazowy cień lub dla dziewczyn, które lubią bardzo subtelne podkreślenie oka. 




     3. Beżowy matowy cień - 351, totalny must have pod łuk brwiowy, jako cień bazowy do rozjaśniania kącika do łagodzenia ostrych krawędzi. Jest pomocny przy blendowaniu. IDealny jest to mój drugi wkład z tym samym cieniem.




   
     4. Satynowy beż - 395. Bardzo przyjemny w konsystencji prawie mokry cień. IDealny do rozjaśniania kącików, ale i jako rozświetlacz ;) 



Tutaj porównanie tych 4 kolorów ;)




     5. Złoty cień - 110 z dość widocznymi drobinkami, fajny do wewnętrznego kącika, ale nie jest już tak przyjemny jak satynowy poprzednik. Ten określiłabym jako brokatowy. 



     6. Morelowa satyna - 393 piękny brzoskwiniowo- szampański odcień tak samo mokry i przyjemny w pracy jak satynowa 395 w kolorze beżu. 





     7.  Matowy z drobinkami jasny brąz - 456 gdy zobaczyłam po zakupie w sklepie, że ma drobinki byłam zdenerwowana ale teraz to mój ulubiony cień! zarówno do zaznaczania załamania powieki jak i na całe oko ;) 



     8. Trójka o nr 107- matowe trzy brązy, kiedyś podkreślałam sobie nimi brwi. Świetnie razem ze sobą się blendują. 





Tak prezentuje się druga czwórka





     9. Złoto rudawy odcień - 606, gdy jeździmy po nim palce daje uczucie wilgotnego, pięknie się błyszczy.



     10. Czerwono rudy odcień - 605 tak jak poprzednik ma bardzo fajną konsystencję, ale jego kolor to cudo <3



     
     11. Brąz z delikatnymi złotymi drobinkami - 52 był to mój pierwszy cień kupiony do smokey tak więc sentyment jest ;) 







     12. Kolejny brąz w ciepłej tonacji - 145 trochę ciemniejszy z mniej wyraźnymi drobinkami, bardzo przyjemnie się z nim pracuje ;). 



Kolejne cztery do porównania 




     13. Ostatni ciepły brąz z mojej kolekcji - 421 bardzo mokry aż za bardzo napigmentowany. 






     14. Cień do łuku brwiowego - 360, chłodny odcień matowy bardzo masełkowaty, pięknie blenduje się na naszej powiece. Można z nim przesadzić. 



     15. Granatowa perła - 428, piękny granatowy odcień wygląda świetnie sam na powiece jak i z brązami czy też jako akcent w postaci kreski. Ma troszkę kredową konsystencję. 




     16. Czarny matowy cień - 63 każdej z nas przyda się taki cień w połączeniu z czarną kredkę jako bazę wygląda jak z okładki.



Ostatnie porównanie 




Pragnę również pokazać wszystkie kolory na kartce 



         Jeżeli dotrwałyście do końca to gratuluję! Dla tych, które chciały podpatrzeć jakiś fajny kolor mam nadzieję, że się udało ;). Naprawdę polecam te cienie szczególnie teraz po tych drobnych zmianach na plus! 







14 komentarzy:

  1. Rzeczywiście cienie, które kupujemy teraz mają o wiele lepszą jakość niż te 2 lata temu. Bardzo je lubię, mam to trio. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w szoku jak robiłam te zdjęcia, różnica w jakości ogromna a w cenie niekoniecznie.

      Usuń
  2. ^05 i ^06 wyglądają niesamowicie, przyznam szczerze ze kolory podobne sa do mojej paletki Naked 2 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam Naked 2 jednak ich konsystencja się różni. Największym minusem Naked jest chyba wydajność bo jasne cienie dotknęły już denka a ciemniejsze nie :/

      Usuń
  3. Piękny jest ten miedziany oraz granatowo perłowy kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miedziany był strzałem w 10! Mieni się na wiele kolorów ;)

      Usuń
  4. Właśnie słyszałam niedawno od koleżanki wiele dobrego na ich temat, muszę koniecznie zaopatrzyć się w jakieś cienie z Inglot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonaj się na własne oczy a raczej powieki :p

      Usuń
  5. Super paletka :) Lubię cienie z Inglota :)
    www.khatstyle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ładne kolory cieni :) Muszę się w końcu zaopatrzyć w cienie Inglot, bo nie mam żadnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie kochana, mają mnóstwo barw i wykończeń do wyboru, cena również nie jest zła

      Usuń
  7. Lubię cienie Inglota, chociaż uważam, że biel i beż matową ma lepszą Kobo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie muszę spróbować, aktualnie odkrywam markę Kobo na nowo ;)

      Usuń

Copyright © 2014 Zrób coś dla siebie , Blogger